Japońska marka z przytupem postanowiła wejść w segment elektrycznych crossoverów, pokazując światu Ariyę, a wraz z nią design, który będzie wyznacznikiem marki przez kolejne lata. W minionym czasie Nissan już parokrotnie dał nam do zrozumienia, że jest w stanie sporo namieszać na rynku. Przykłady? Do dziś świetna sprzedaż pierwszego europejskiego crossovera - Qashqaia, na wskroś kontrowersyjny, lecz entuzjastycznie przyjęty przez klientów Juke oraz jeden z najpopularniejszych kompaktów na prąd na Starym Kontynencie - Leaf.
Na całe szczęście futurystyczny wygląd zewnętrzny będzie miał swoje odzwierciedlenie również w kabinie, co dotychczas nie było u azjatyckiego producenta takie oczywiste. Nissan deklaruje dynamikę, komfort i wyciszenie rodem z "luksusowego salonu". Na pokładzie znajdziemy najnowszy system ProPilot, odpowiadający za utrzymanie jazdy środkiem pasa, asystenta jazdy w korku czy aktywny tempomat. Połączenie go z nawigacją, ma z kolei wpłynąć na płynność jazdy np. autostradą oraz aktywnie dostosowywać prędkość do odczytanego ograniczenia. Ponadto system automatycznego parkowania wraz z kamerą 360⁰.
Ze względu na przepisy, o nasze bezpieczeństwo dbać będzie szereg aktywnych asystentów (np. antykolizyjny). Dwa ekrany o przekątnej 12,3", zwrócone z stronę
kierowcy stanowią wyposażenie standardowe i oferują obsługę głosową. Aktualizację oprogramowania pojazdu będziemy mogli przeprowadzić zdalnie, drogą radiową, z wykorzystaniem technologii Remote Software Upgrade - nawet podczas jazdy. Samo prowadzenie Nissana będzie możliwe ze znanym już z Leafa rozwiązaniem e-Pedal. Polega ono na dość mocnym dohamowywaniu, a co za tym idzie odzyskiwaniu energii po odjęciu gazu. Rozwiązanie to z założenia ma odbywać się przy użyciu wszystkich 4 kół.
Przód pojazdu stylistycznie nawiązuje do obecnej już na rynku drugiej generacji Juke'a. Zamiast atrapy chłodnicy, Nissan zaprojektował "tarczę", na której dumnie widnieje nowe logo marki, oświetlane przez 20 diod LED. Auto pomimo niespełna 4,60 metra długości jest bardzo zwarte, smukłe, a mocno opadająca linia dachu ciągnie się niemal do tylnych lamp, które zostały ze sobą modnie połączone. Ogromny tylny spojler nadaje japońskiemu crossoverowi sportowego sznytu. Nabywcy będą mogli wybrać opcjonalny, czarny dach. Wybiegający w przyszłość design wymusił zastosowanie felg w rozmiarze 19 lub 20 cali. Wyobrażacie sobie Ariyę na 17"? Ja też nie.
Z reguły bagażniki w autach elektrycznych nie imponują ilością dostępnego miejsca, lecz nowy Nissan ma z tym zerwać. Nawet 468 litrów pojemności powinno zaspokoić potrzeby przyszłych użytkowników.
Z myślą o europejskich klientach japońska marka zrywa z gniazdem CHAdeMO i proponuje najpopularniejsze rozwiązanie w postaci standardu CCS. W zależności od wersji będziemy w stanie naładować Ariyę mocą 7,4, 22 lub nawet 130 kW. Do wyboru wersje z napędem na jedną lub obie osie (e-4ORCE) z mocą 63 lub 87 kWh.
- Zakres mocy od 160 do 290 kW (od około 218 do niecałych 400 KM)
- Moment obrotowy w zależności od wersji od 300 do 600 Nm
- Przyspieszenie do 100 km/h od niecałych 8 do 5,1 sekundy
- Prędkość maksymalna wynosząca w mocniejszych wersjach nawet 200 km/h
- Zasięg deklarowany w cyklu mieszanym w różnych wariantach, od 360 do 500 kilometrów.
Ariya będzie godnie konkurowała z nadchodzącymi propozycjami chociażby Volkswagena (seria ID) czy Skodą Enyaq iV. W naszym kraju pojawi się już w przyszłym roku.
Info./Fot. Materiały prasowe Nissan Poland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz