Przez 43 lata istnienia, VW Golf wyrobił sobie status pojazdu, który przez swoją niezawodność, unikający kontrowersji i szaleństw wygląd, optymalną proporcję pomiędzy ceną a wyposażeniem oraz wszechstronnością jest synonimem auta na co dzień. Niejednokrotnie obiekt żartów, jakoby był nudnym wozidłem spod ręki ospałych niemieckich projektantów, od wielu lat najlepiej sprzedający się model producenta z Wolfsburga. Po drogach całego świata jeżdżą ich miliony. Pomimo coraz mocniejszej konkurencji, nieprzerwanie króluje w statystykach sprzedaży. Dlaczego więc klienci decydują się akurat na Golfa? Zapraszam na test odmiany Variant siódmej generacji w wersji wyposażenia Comfortline.
Siódma generacja Golfa produkowana jest od 2012 roku i mówi się, że jest tak naprawdę ewolucją poprzedniczki. Warto jednak pamiętać, iż prezentowany model powstał na zupełnie nowej płycie podłogowej, zyskując w ten sposób na przestronności. Auto jest zgrabne, posiada dobrze zachowane proporcje i... to wszystko. Na próżno tu rozpisywać się o jego wyszukanym wyglądzie, bo nie takie jest założenie przy jego projektowaniu. Ma się on podobać wszystkim, a przynajmniej większości. Kropka. Całość karoserii do złudzenia przypomina wg mojej opinii Passata B7.
Comfortline to wyposażenie plasujące się pośrodku stawki. Nie jest ono ubogie, ani także przesadnie urozmaicone. Pozycja za kierownicą jest optymalna. Siedzi się dość nisko, niemniej jednak widoczność stoi na bardzo dobrym poziomie. Deska rozdzielcza jest wysoka, dzięki czemu czujemy się lekko "zabudowani", lecz zaprojektowana tak, aby była maksymalnie funkcjonalna, a jednocześnie niezbyt ekscentryczna - wszystko jest na swoim miejscu. Wstawki ze szczotkowanego aluminium znacznie ożywiają wnętrze, a niektóre elementy w kolorze fortepianowej czerni dodają prestiżu. O rozrywkę dba umieszczony centralnie 5 calowy ekran dotykowy, dzięki któremu możemy również śledzić aktualny stan pojazdu, zużycie paliwa czy ekologiczną jazdę. Gdy tylko zbliżymy do niego dłoń, automatycznie ukazuje nam pasek przycisków do sterowania multimediami. Miejsca nad głową oraz na nogi jest sporo, jedynie wyższe osoby w drugim rzędzie siedzeń po paru godzinach jazdy mogą odczuwać pewien dyskomfort - osoba na środku tym bardziej, ze względu na wysoki tunel środkowy. Odpowiednią temperaturę na tylnej kanapie gwarantują umieszczone centralnie nawiewy. System Isofix to już standard. Duża ilość schowków pozwoli nam na znalezienie miejsca nawet dla najmniej używanego przez nas przedmiotu.
Pojemność bagażnika możemy śmiało zaliczyć do jednej z najlepszych w segmencie - 605 litrów przy złożonej i aż 1620 litrów przy rozłożonej tylnej kanapie. Lepsza pod tym względem okazuje się jedynie konkurencyjna Skoda Octavia. Na plus zalicza się jego ustawność, foremność, obecność pełnowymiarowego koła zapasowego pod podłogą oraz możliwość złożenia tylnej kanapy za pomocą cięgien, umieszczonych na burtach przestrzeni bagażowej. Nie brak tu również haczyków na zakupy. Próg załadunku jest stosunkowo niski, zatem bez wysilania się umieścimy tu nawet cięższe torby. Dla fanatyków białego szaleństwa - klasyczna luka do przewozu nart.
Turbodoładowany silnik benzynowy 1.4 TSI o mocy 125 koni mechanicznych i momencie obrotowym wynoszącym 200 Nm to stosunkowo młoda jednostka w gamie VW. Dostępna w ofercie od niecałych 2 lat, daje co najwyżej w miarę akceptowalne osiągi. Auto chętnie zaczyna przyspieszać dopiero od około 2,5 tysięca obrotów i nie robi tego tak ochoczo jak chociażby 1.2 TSI 90 KM, w testowanej przeze mnie we wrześniu Fabii III. Oczywiście, wpływ ma na to masa pojazdu oraz jego gabaryty. Mimo to prezentowanym egzemplarzem można śmiało podróżować dynamicznie, a o skuteczne wybieranie nierówności zadba dość miękko zestrojone zawieszenie. Średnie spalanie w cyklu mieszanym wynosi około 6 - 6,5 litra na 100 kilometrów. Do tak niskiego spalania bez wątpienia przyczynia się 6-biegowa skrzynia manualna.
Paleta silników Golfa Variant (czyli nie wszystkich dostępnych odmian Golfa) zawiera aż 17 pozycji, lecz jak to w Volkswagenie, z tych samych pojemności otrzymujemy niekiedy 4 różne warianty mocy. Najsłabszy silnik benzynowy to litrowy TSI o mocy 115 KM, zaś najmocniejszy 1.4 TSI rozwija 150 koni mechanicznych. W przypadku silników wysokoprężnych, na dole stawki znajdziemy 1.6 TDI o mocy 90 KM, a na szczycie słynne 2.0 TDI 150 KM.
Za VW Golfa Variant Comfortline siódmej generacji w prezentowanej wersji wyposażenia, w skład której wchodzą m.in. aktywne wspomaganie układu kierowniczego, wielofunkcyjna, skórzana kierownica, siedem poduszek powietrznych czy fotele z regulacją odcinka lędźwiowego trzeba zapłacić mniej więcej 74 tysiące złotych. Konkurencję dla niego stanowią: Skoda Octavia, Renault Megane Grandtour czy Opel Astra, a ich ceny w zbliżonym, oferowanym wyposażeniu różnią się od siebie kwotą około 7 tysięcy złotych na plus lub na minus.
Opisywanego VW Golfa zaliczyłem do sekcji "używane" z racji pojawienia się wkrótce jego wersji po liftingu. Szukając auta dla rodziny, zdecydowanie warto przyjrzeć się bliżej ofercie niemieckiego producenta, z racji atrakcyjnych możliwości finansowania oraz wciąż dostępnej wyprzedaży rocznika 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz