;

23 grudnia 2016

BMW X1 - młodszy brat dorósł

Kiedy w 2009 roku bawarski producent wypuszczał na rynek model X1, liczył na zaspokojenie potrzeb swojej klienteli, oferując "przystępnego" cenowo crossovera klasy Premium. Mylący "iks", przypisany większym braciom BMW, sprawiał, iż ówczesne X1 pomimo napędu na cztery koła, było takim crossoverem, jakim jest obecnie i20 Active w gamie Hyundai'a. Masz rację - żadnym. A zatem ten bądź co bądź podwyższony hatchback odstawał w pewnym stopniu od reszty świetnych propozycji niemieckiej marki. Na szczęście, od zeszłego roku jest z nami całkowicie odmieniona, druga generacja X1. I wygląda świetnie. Zapraszam na test BMW X1 20d xDrive.



Na pierwszy rzut oka

 

Nowe BMW X1 stało się o niecałe 4 centymetry krótsze, przez co wydaje się bardziej zwarte i doskonale zachowuje proporcje. Najważniejsze zmiany dotknęły jednak szerokości i wysokości auta. Bawarski crossover poszerzył się o prawie 13 i urósł o około 8 centymetrów. Z poprzednika pozostała koncepcja zaprojektowania pasa przedniego - adaptacyjne w tym egzemplarzu reflektory diodowe w połączeniu z okrągłymi lampami przeciwmgłowymi to elementy znane z pofaceliftingowej, pierwszej generacji. Brak szokującego wyglądu, lecz połączenie elegancji ze sportowymi dodatkami daje w rezultacie bez wątpienia jedno z bardziej urodziwych aut w swojej klasie. Wyraźne przetłoczenie biegnące od przednich błotników i przechodzące w tylne lampy dodaje X1 więcej dynamiki. Delikatnie zarysowany dyfuzor i podwójne końcówki wydechu dopełniają całości. Założenie projektantów było jasne - nowe BMW musi dorosnąć. Dla niektórych ciężki orzech do zgryzienia stanowi zatem odróżnienie X1 drugiej generacji od X3 lub nawet X5.

 

Złoty środek

 

BMW powstało na bazie serii 2 Active Tourer, stąd nie powinny dziwić elementy żywcem ściągnięte z tej rodzinnej propozycji bawarskiej marki. Deska rozdzielcza jest nieskomplikowana, zegary niezmiennie od wielu lat uchodzą za wzór czytelności, a spasowanie stoi na bardzo wysokim poziomie. Cała masa schowków dostępnych już w bazowej wersji gwarantuje miejsce na najmniejsze nawet drobiazgi. Sportowe, podgrzewane fotele z regulacją odcinka lędźwiowego i podparcia ud są komfortowe i jednocześnie zapewniają dobre trzymanie boczne. Widoczności na boki jak i do tyłu nie można nic zarzucić - ewentualną wadą może być wysoko poprowadzona tylna szyba - tu z pomocą przychodzą nam czujniki cofania. W schowku tradycyjnie znalazło się miejsce na smartfona, a dodatkowe gniazda AUX, USB i 12 V są jak najbardziej na plus. Za kierownicą siedzi się wysoko co nie powinno dziwić, przy wzroście 175 centymetrów nad głową mamy jeszcze mnóstwo miejsca. Podobnie jest na tylnej kanapie. Na miejsce na nogi mogą narzekać dopiero wysokie osoby. Regulowane fotele dają możliwość znalezienia optymalnej pozycji do podróży. W podłokietniku znalazły się miejsca na schowek i 2 kubki. Ambientowe oświetlenie możemy dostosować, wybierając jeden z dwóch kolorów: klasyczny czerwony lub biały o ciepłej barwie. Jakość odtwarzanego dźwięku nie budzi zastrzeżeń.


Bagażnik w porównaniu do poprzedniej generacji urósł o 85 litrów i oferuje obecnie 505 litrów przy rozłożonych i 1550 litrów przy rozłożonych fotelach. Dzielone w stosunku 40:20:40 umożliwiają łatwy przewóz nawet dłuższych przedmiotów. Możemy złożyć je za pomocą cięgien umieszczonych w burtach przestrzeni bagażowej - jest ona naprawdę świetnie wykończona. Otwieranie i zamykanie klapy bagażnika odbywa się automatycznie.
 

Czas na elektronikę

 

Dostosowywanie swoich preferencji co do komfortu jazdy lub czasu, którego nie mamy odbywa się poprzez zmianę trybów jazdy, dostępnych pod ręką. I tak oto za każdym razem, niezależnie od tego jaki tryb wybierzecie (oczywiście oprócz komfortowego) auto włączy się na nim  i to właśnie po jego wyborze jazda nowym BMW jest najprzyjemniejsza. Choć ciężko tu mówić o nie wiadomo jakim komforcie, wszak nie jest to przecież seria 7, lecz chcąc wygodnie dojechać na miejsce przy dźwiękach dobrej muzyki będzie to wybór optymalny. Spokojnie - w razie potrzeby auto chętnie wyrwie do przodu bez zmiany na tryb jazdy dynamicznej. A skoro już o nim mówimy - BMW staje się w nim narowiste na tyle, że będzie zachęcało do ciągłego trzymania się lewego pasa. Układ kierowniczy stawia wtedy większy opór, a skrzynia biegów utrzymuje wyższe obroty, czekając na dodanie gazu. Po wyborze trybu Eco Pro ciężko będzie nie zasnąć. O tak, to opcja dla tych, którzy chcą polepszyć sobie samopoczucie wiedząc, że przy swojej mułowatej jeździe zaoszczędzą dziesiątą część litra paliwa. Nie polecam.

 

Od technicznej strony 

 

Pod maską prezentowanego modelu pracuje dwulitrowy, turbodoładowany silnik Diesla o mocy 190 koni mechanicznych i momencie obrotowym na poziomie 400 Nm dostępnych już od niecałych 2 tysięcy obrotów. Wspólnie z nim, komfortową podróż zapewnia nam ośmiostopniowa, automatyczna skrzynia biegów oraz niezastąpiony napęd na 4 koła xDrive. Nagły, obfity opad śniegu w Trójmieście pozwolił zatem na sprawdzenie jego możliwości. Podczas jazdy X1 czujemy się pewnie, a zachowanie auta jest przewidywalne. Jakiekolwiek wymuszenie poślizgu powoduje natychmiastową interwencję elektroniki. Wyprzedzanie w nowym X1 nie sprawia żadnego problemu - mimo to, należy się przyzwyczaić do niewielkiej zwłoki między mocnym wciśnięciem gazu a reakcją jednostki napędowej. Kwestię na całe szczęście wyłączanego systemu Start&Stop pomińmy. Zawieszenie sprawia wrażenie twardego, niemniej jednak dobrze wybiera nierówności. W czasie trzydniowego testu, w którym to poruszałem się drogą szybkiego ruchu, po mieście i poza nim, średnie spalanie wyniosło około 8 litrów na 100 km. Jeżdżąc zaś zawsze w trybie sportowym, przy ciężkiej nodze nie spodziewajcie się wyniku poniżej 10 litrów.


Wrażenia z jazdy

 

  Możesz doszukiwać się w tym aucie sportowych wrażeń. Owszem, bez trudu je znajdziesz, lecz nie po to stworzono X1. Jeżdżąc nim po Trójmieście uznałem, iż jest to doskonałe połączenia miejskiej "bulwarówki" klasy Premium z rodzinnym autem do zadań specjalnych. Możemy być spokojni o osiągi - gdy tylko zajdzie taka potrzeba dojedziemy na miejsce na czas. Opera? Zakupy? Zajęcia dodatkowe dzieciaków w szkole? Jedź X1. Idealnie dopasuje się do każdej sytuacji.



Podsumowanie

 

Nowe BMW X1 nareszcie stało się pełnoprawnym crossover'em, które świetnie daje sobie radę w miejskiej dżungli jak i długiej trasie.  Decydując się na opisywany model z identyczną bazową specyfikacją, musisz przygotować się na wydatek rzędu 160 700 zł. Koniec szaleństw z konfiguratorem doprowadził do uzyskania kwoty 214 725 zł, w której to dostajemy automatyczną skrzynię biegów, adaptacyjny, sportowy układ kierowniczy, sportowe fotele przednie, zestaw Hi-Fi, czy pakiety Guidance oraz Convenience. (więcej o nich na facebook'u FZJ).
Jeśli chodzi zaś o porównanie nowej propozycji bawarskiej marki do konkurencji (również z Niemiec), ceny Audi Q3 w bazowej wersji z 184-konnym 2.0 TDI, napędem quattro i skrzynią S tronic zaczynają się od 163 900 zł, natomiast Mercedesa GLA 220d 177 KM i skrzynią 7G-DCT oscylują w granicach 160 100 zł. Walka na tym polu jest zatem bardzo zacięta.


Serdeczne podziękowania dla dealera BMW Bawaria Motors za 
udostępnienie auta na test.

BMW Bawaria Motors
Aleja Grunwaldzka 195/197
80-266 Gdańsk


Więcej zdjęć z testu nowego BMW X1 znajdziesz na facebook'owym profilu FZJ. (link po prawej stronie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz