;

11 września 2017

Długa droga #2 - Zajrzyjmy do wnętrza

W tej części testu długodystansowego nowej Corsy poznamy jej środek oraz ocenimy, czy zastosowane w niej rozwiązania dają radę.



Nie jest tajemnicą fakt, iż niemiecki maluch jest autem typowo miejskim. O ile jeszcze jakiś czas temu stanowił najmniejszą propozycję marki z Rüsselsheim, o tyle dziś do wyboru mamy mniejszego ADAMa bądź następcę Agili, czyli model Karl. Stało się tak dlatego, iż Corsa z biegiem lat urosła - i to sporo. Porównując pierwszą generację z obecną, teraz zyskała aż 40 cm na długość, około 20 cm na szerokość, jest wyższa o około 10 cm i jak nietrudno się domyślić przybrała na wadze - w zależności od wersji nawet do 400 kilogramów.



Aby znaleźć optymalną pozycję za kierownicą, fotel kierowcy regulowany jest w sześciu płaszczyznach, a kolumna kierownicy w dwóch. Miejsca nad głową jak i na nogi jest w sam raz, dopiero wysokie osoby mogą narzekać na brakujące centymetry. Mimo 5 miejsc, wygodnie mogą nim podróżować tak naprawdę 2 osoby - tylne siedzenia należy traktować raczej jako awaryjne, do jazdy z kompletem pasażerów tylko na stosunkowo krótkich dystansach. Wynika to z małej ilości miejsca nad głową jak i na nogi właśnie w drugim rzędzie. Siedziska foteli mogłyby być dłuższe - stają się one niewygodne przy dłuższej podróży, niemniej jednak do jazdy typowo miejskiej sprawdzają się doskonale. Osobom, dla których priorytetem jest dobre podtrzymywanie ciała, zalecam wybór opcjonalnej tapicerki ze sportowymi fotelami z przodu.



Kufer mieszczący 265 litrów nie powala ilością miejsca oraz faktem, iż nie przewidziano w nim jakiegokolwiek haczyka na zakupy bądź torby. Wejdą do niego natomiast 2 torby podróżne (wzdłuż) i zostanie nam jeszcze trochę miejsca na drobiazgi. Warto natomiast zdecydować się na podwójną podłogę bagażnika, aby móc podzielić przestrzeń na rzeczy używane rzadziej lub częściej. Dodatkowym atutem takiego rozwiązania jest fakt, iż tylko w przypadku tejże podłogi, po złożeniu tylnego siedzenia pozbędziemy się uskoku i spokojnie przewieziemy na płasko nawet większy mebel. W rezultacie otrzymamy aż 1120 litrów. Jeśli jesteśmy już w bagażniku, warto wspomnieć również o tym, iż zestaw naprawczy koła został umieszczony w schowku po prawej stronie. W miejscu koła zapasowego znajduje się bowiem butla gazowa. Dzielona tylna kanapa jako standard od wersji COLOR EDITION.



Na tylnych skrajnych siedzeniach pod klapkami znalazły się mocowania systemu ISOFIX - ogromny plus za łatwość dostępu do nich. Jeśli tego potrzebujemy, mogą się one znaleźć również na fotelu pasażera z przodu. 

 

Z racji tego, iż jest to auto bądź co bądź budżetowe, szukanie we wnętrzu świetnych, miękkich materiałów mija się z celem. Twarde plastiki dominują, a jedynymi miękkimi elementami jest góra deski rozdzielczej i symboliczne wręcz podłokietniki na drzwiach przednich. Całość jest natomiast dobrze spasowana - nic nie trzeszczy, a w środku podczas miejskiej jazdy jest przyjemnie cicho. Dopiero przy wyższych prędkościach czuć w kabinie lekkie drgania i słychać, oj słychać, że Corsa nie jest królem lewego pasa (o wyjątkach opowiem w następnej części). Decydując się na skórzaną kierownicę, w "prezencie" otrzymamy możliwość sterowania z niej multimediami i tempomatem z ogranicznikiem prędkości. 4 uchwyty na kubki w aucie miejskim to świetna sprawa (2 w przedniej części tunelu centralnego, 2 w tylnej), w drzwiach również zmieścimy wiele drobiazgów. Schowek przed pasażerem może i nie jest wentylowany, ale jego rozmiar jest w sam raz. W testowanej wersji wyposażenia ENJOY komputer pokładowy to opcja. Uwaga! Wybranie go nie oznacza, że wyświetlacz między zegarami podświetli się na biało. Podobnie jak reszta podświetlenia urządzeń w kabinie będzie ono czerwone. Trochę przekombinowane. Mimo to zegary są rewelacyjne. Ich czytelności stoi na bardzo wysokim poziomie.


Komputer pokładowy daje nam takie możliwości jak m.in. podgląd na cyfrowy pomiar prędkości, spalanie chwilowe, zasięg na benzynie oraz LPG, 2 opcje trasy czy ciśnienie w kołach.


Co jak co, ale radio umieszczono o wiele za nisko. Trzymając obie ręce na kierownicy (w prawidłowym rzecz jasna położeniu), zasłaniamy sobie połowę wyświetlacza. W prezentowanym modelu możemy zobaczyć opcjonalny system grający z Bluetooth, wejściem CD, Aux-in, USB oraz 6 głośnikami. Obsługuje się go intuicyjnie, choć warto się nim trochę pobawić i na spokojnie zapoznać się z wszystkimi funkcjami. Dopłata do niego to 1000 złotych i może się wydawać spora, ale warto pamiętać o tym, że w klasycznym ENJOY'u zostaniemy z radiem bez CD, Bluetooth, USB i tylko 4 głośnikami. Czuć i słychać różnicę.  


 Widoczność na boki jest w sam raz i dobrym pomysłem (ponownie) było zastosowanie małych okienek w słupkach A. Wszystko to dzięki mocno opadającej linii dachu. 


 Opcjonalne radio o którym już wspominałem, daje nam także dodatkowe źródła światła w przedniej i środkowej części podsufitki. Mikrofony zestawu głośnomówiącego znajdują się tuż obok. 



Zaskoczeniem może być brak podłokietnika, który znajdziemy u większości konkurentów Corsy. Na szczęście jest on elementem akcesoryjnym, na który możemy zdecydować się w każdym momencie i nabyć go w autoryzowanej stacji dealerskiej.





Po prawej stronie systemu grającego umieszczono przyciski do blokowania zamków oraz w prezentowanej wersji - przełącznika pomiędzy źródłami zasilania.


Aby nie namęczyć się zbytnio przy parkowaniu swoją nową Corsą (choć jeśli chcemy, żeby zaparkowała sama, również jest to możliwe w pakiecie), do dyspozycji mamy wielki przycisk dodatkowego elektrycznego wspomagania układu kierowniczego w trybie CITY. Wtedy też, będzie on pracował z przyjemną lekkością a manewrowanie nie będzie stanowiło już dla nas problemu.


Panel nawiewów stanowi wzór czytelności, a sama klimatyzacja jest również bardzo wydajna. Jeśli sama myśl o nadejściu zimy przyprawia Cię o dreszcze, możesz zdecydować się na podgrzewane fotele z przodu oraz podgrzewaną kierownicę, stanowiące elementy pakietu zimowego. Nie chcąc tracić czasu na skrobanie szyby czy lusterek, warto pomyśleć o opcji ich podgrzewania. Podgrzewanie szyby czołowej to rozwiązanie znane już chociażby z Forda - tu również "zatopiono" druciki w tafli. Klimatyzacja elektroniczna jednostrefowa stanowi wyposażenie dodatkowe, a standardem jest dopiero w wersji COSMO.


Nawet w najwyższej wersji wyposażenia szyby sterowane elektrycznie występują wyłącznie z przodu.



Co sądzisz o wnętrzu nowej Corsy? Daj znać na dole!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz