;

28 października 2016

Mini Clubman - ekscentryczna funkcjonalność

Czym dla Ciebie jest auto? Zwykłym wozidłem bez duszy? Urządzeniem, dzięki któremu zarabiasz na życie? Oczkiem w głowie? Pojazdem, którym całą rodziną co roku ruszacie na wymarzone wakacje? Każdy z nas traktuje swoje cztery kółka na swój zupełnie odmienny sposób. Dlaczego w ogóle zadaję to pytanie? Otóż wiele osób chce, aby ich auto przede wszystkim odzwierciedlało ich osobowość. Pośród tysięcy niemal identycznie wyglądających samochodów pragną wyróżniać się z tłumu. A zatem jak to zrobić, nie malując karoserii na jaskrawo-żółty kolor oraz nie zakładając chromowanych kołpaków? W zupełnie nowej generacji, oznaczonej kodem F54, auto dające swoim nabywcom coś więcej niż tylko nietuzinkowy wygląd - tym czymś jest praktyczność. Przez niezliczony świat personalizacji przeprowadzi Was dziś MINI Clubman w wersji Cooper.


Patrząc w przeszłość

Clubman ku zdziwieniu wielu nie był projektem od czapy - ten model Mini był produkowany w latach 1969 - 1980, kiedy to marka należała do koncernu British Leyland. Poprzednia generacja stworzona już pod skrzydłami BMW ujrzała światło dzienne w 2007 roku i była nie lada ciekawostką ze względu na fakt zastosowania w niej asymetrycznych drzwi - dwoje z przodu i jednych z tyłu po prawej stronie. Takie rozwiązanie znane jest chociażby z Mazdy RX-8. Kolejnym elementem, wyróżniającym MINI spośród innych aut, było zastąpienie tradycyjnej klapy dwoma skrzydłami drzwiowymi, umożliwiającymi dostęp do bagażnika. Nowa generacja została zaprezentowana w zeszłym roku i swym wyglądem wpasowuje się w bieżący nurt stylistyczny brytyjskiej marki.

 

Wygląd zewnętrzny

 Głównym założeniem projektantów już od pierwszej kreski było nawiązanie do tradycji i kultowego wyglądu. Jeśli powiesz osobie mało znającej na motoryzacji: "przyjadę po Ciebie MINI", to mimo wybrania przez Ciebie dowolnego modelu z gamy tego producenta, ona czekając na Twój przyjazd już z daleka rozpozna auto, którym jedziesz. Nie ma na świecie drugiej takiej marki, tak silnie związanej z klasycznym wyglądem. Co zatem przykuwa naszą uwagę patrząc na Clubmana po raz pierwszy? Auto bez wątpienia urosło - i to znacznie. Porównując je do poprzednika, jest dłuższe o prawie 30 cm, szersze o niecałe 12 cm i wyższe o około 2 centymetry. Nie znajdziemy już dodatkowych drzwi po prawej stronie, a z pakownego miejskiego przecinaka stało się teraz masywniejszą, bardziej dostojną lecz równie charyzmatyczną propozycją dla rodziny 2+2. Przód MINI stał się szerszy, a dominująca atrapa chłodnicy z chromowaną obwódką gra tu główną rolę. Okrągłe reflektory jako znak rozpoznawczy w testowanym modelu występują w technologii LED. Idąc wzdłuż kształtu auta nie sposób nie zauważyć sporych, czarnych listew ponad nadkolami oraz na progach, które mają za zadanie nadać nowemu Clubmanowi nieco terenowego charakteru. Mimo, iż MINI nie słynie z nadawania swoim pojazdom wymyślnych kształtów i stawia na obłe projekty, znalazło się miejsce na wyloty odprowadzające ciepło z hamulców, które dodają bardziej dynamicznego wyglądu, lecz moim zdaniem niezbyt tu pasują. Z tyłu zaś od razu w oczy rzucają się dość odważne lampy i albo je pokochasz, albo znienawidzisz. Całe nadwozie poniżej linii szyb "oplecione" jest przez subtelną, chromowaną listwę a czarny dach, lusterka, pasy na masce oraz 17" felgi w połączeniu z lakierem Melting Silver dają przyciągający oko efekt.

 

Wnętrze

Znajdując się w środku nowego Clubmana zetkniemy się (podobnie jak w poprzedniku) z wielorakim zastosowaniem kształtu koła w poszczególnych elementach chociażby deski rozdzielczej czy klamek drzwi. Tak oryginalne wnętrze wykonane jest bardzo solidnie, z dbałością o każdy detal. Już same kratki nawiewu lub nawet przełącznik uruchamiający silnik stanowią nieszablonowy dodatek stylistyczny, nadający MINI osobliwego charakteru.  Centralnym punktem deski rozdzielczej jest obręcz z umieszczonym wewnątrz ekranem multimedialnym. Co ciekawe, jest ona interaktywna - zmienia kolory podczas zmiany trybu jazdy (o czym później), podczas zwiększania lub zmniejszania głośności a to tylko dwa spośród wielu jej zastosowań. Wyświetlacz zaskakuje czytelnością, a jego obsługa odbywa się przy użyciu joysticka, znajdującego się na konsoli centralnej. To nic innego jak lekko zmodyfikowany system iDrive znany z BMW, zatem obsługa jest banalnie prosta i intuicyjna. Nagłośnienie w MINI sprawia bardzo dobre wrażenie - dźwięk jest czysty i niczym nie zakłócony.


Gdy zajmiemy optymalną pozycję za kierownicą regulowaną w dwóch płaszczyznach (wraz z  kierownicą przesuwają się również zegary), we znaki podczas przede wszystkim miejskiej jazdy może dać nam się bardzo nisko poprowadzona szyba czołowa. Przy 175 cm wzrostu miejsca nad głową zarówno w przednim (bardzo dobre podparcie boczne oraz regulacja podparcia ud), jak i tylnym rzędzie siedzeń jest sporo. Cieszy fakt, iż to samo możemy powiedzieć o przestrzeni na nogi - nawet siedząc na środku kanapy. Ambientowe podświetlenie w połączeniu z popisem wzornictwa ze strony projektantów MINI stanowi wnętrze, w którym poczujemy się przytulnie i chętnie pokonamy kolejne kilometry. W podłokietniku znajdziemy dedykowane miejsce na smartfona oraz niżej - głębszy schowek np. na dokumenty. Do widoczności do tyłu trzeba się przyzwyczaić, wszak przez podzielenie otwierania przestrzeni bagażowej na parę drzwi powstał środkowy słupek, ograniczający nieco kontrolę nad tym, co dzieje się za nami.


A skoro już o mowa o bagażniku - ten ma pojemność 360 litrów  (po złożeniu siedzeń - 1250) i jego plusem jest niewątpliwa ustawność. Po obu stronach znajdziemy ledowe oświetlenie oraz kieszenie i haczyki pomocne w codziennej eksploatacji. Pod podłogą znalazło się dodatkowe miejsce na sporadycznie używane rzeczy oraz zestaw naprawczy. Kanapa rozkłada się w stosunku 40:20:40, przez co gdy zdecydujemy się na przewóz nawet dłuższych przedmiotów, nie będziemy musieli martwić się o to, jak je zapakować. O ile bagażnik otwiera się z łatwością, o tyle zamknięcie sprawia już pewne problemy, gdyż nie ma optymalnego uchwytu, który nam do umożliwi.


Od technicznej strony

W testowanym egzemplarzu pod maską pracuje benzynowy silnik 1.5 o mocy 136 KM, zespolony z sześciobiegową, automatyczną skrzynią biegów. Przełożenia zmienia wręcz nieodczuwalnie, a cały motor cechuje się kulturalną pracą i ciekawym brzmieniem w wyższym zakresie obrotów. Mimo, iż nie jest on demonem prędkości, całkiem żwawo radził sobie na trójmiejskich drogach. Powyżej 2 tysięcy obrotów auto chętnie przyspiesza, a prędkość o dziwo nie jest w nim aż tak odczuwalna. Chcąc dostosować swoje preferencje co do zachowania auta, warto skorzystać z trzech dostępnych trybów jazdy.

  • SPORT - Clubman staje się wtedy bardziej narowisty, automatyczna skrzynia stale utrzymuje go na wyższych obrotach i reakcja na dodanie gazu jest natychmiastowa. Tryb dla osób chcących szybko przemieścić się z punktu A do punktu B, lecz na drogach szybkiego ruchu mały z niego pożytek - elektroniką nie oszuka się mocy i pojemności.
  • MID - optymalny wybór do miejskiej jazdy - auto nie jest ani powolne ani też nie dąży do ruszania spod świateł zawsze jako pierwsze. Gwarantuje za to dynamiczną jazdę w granicach rozsądku.
  • GREEN -  wybierając ten tryb nie poszalejemy. MINI podczas jazdy ekologicznej skutecznie wybija nam z głowy pośpiech. Skrzynia biegów stara się wybrać możliwie jak najwyższy bieg, aby ograniczyć zużycie paliwa. Auto spokojnie rusza i dopiero mocniejsze wciśnięcie pedału gazu powoduje zauważalną reakcję. Idealne ustawienie dla osób nie przejmujących się niezrozumiałymi zachowaniami kierowców w służbowych Octaviach.    

Spalanie podczas całego testu, w którym to poruszałem się zarówno po mieście jak i drodze szybkiego ruchu oscylowało w granicach 10 litrów na 100 kilometrów. To dużo mimo stosunkowo małej pojemności i mocy. Należy jednak pamiętać, iż częsta zmiana ustawień jazdy oraz ciągłe zatrzymywanie się na światłach tylko podnosiły rezultat. Jadąc z prędkością rzędu 140 kilometrów na godzinę usłyszeć można było tylko szum powietrza przy słupkach A, lecz silnikowi brakowało już dodatkowych przełożeń, umożliwiających zmniejszenie obrotów. Widząc na pokrywie silnika napis "TwinPower Turbo" zapewne zastanawiacie się, dlaczego auto nie wyrywa do przodu na każdym biegu. Otóż bynajmniej MINI nie posiada podwójnego doładowania, lecz jest to terminologia zastosowana przez BMW do oznaczenia jednostki napędowej wyposażonej w bezpośredni wtrysk paliwa oraz turbosprężarkę Twin-Scroll.


Wrażenia

Poruszając się nowym MINI Clubmanem jesteśmy świadomi, iż jest to auto stworzone specjalnie pod klienta. Możesz skonfigurować je w dowolny sposób, aby czuć się w nim dobrze. Właśnie szeroki pakiet personalizacji ma dać Ci wolną rękę przy dobieraniu kolorów, wzorów, faktur i wyposażenia dodatkowego po to, byś był przekonany o jedności ze swoimi czterema kółkami oraz by w stu procentach oddawały Twój charakter. Auto w zależności o tego, czy chcesz poczuć gokartową frajdę z jazdy czy bezpiecznie i bez pośpiechu wrócić po pracy do domu dostosuje się do Twoich wymagań. To właśnie w MINI jest najbardziej intrygujące.

 

Podsumowanie

Są gusta i guściki. Jednym Clubman przypadnie do gustu i będą dzięki niemu wyrażali siebie, inni z kolei uznają go za paskudne auto. I czy tak nie powinno być w przypadku każdego pojazdu? Dlaczego czysta chęć zysku i tworzenie samochodów dla ludu, tak nudnych że koniec końców spodobają się osobie młodej i tej w starszym wieku w dzisiejszych czasach góruje nad oryginalnością? Podstawowa wersja Cooper kosztuje 96 500 zł, a testowany MINI z opcjonalnym wyposażeniem, w którego skład wchodzi m.in. automatyczna skrzynia biegów, system nawigacyjny Professional, czujniki parkowania z kamerą cofania ułatwiającą manewrowanie, podgrzewane przednie fotele, elektrycznie składane lusterka czy ledowe reflektory katalogowo kosztuje ponad 153 tysiące złotych. Konkurencją jest na pewno Volvo V40 (niedawno przeszło lifting) oraz Audi A3.
MINI Clubman to propozycja dla osób, dla których nie istnieje słowo konformizm i szukają wielozadaniowego auta, idealnie nadającego się na rodzinny wyjazd jak i szybkie dotarcie do celu.




Serdeczne podziękowania dla dealera BMW & MINI Zdunek za użyczenie auta do testu.
Dealer MINI Zdunek
ul.Druskiennicka 1 a
81-533 Gdynia



Chcesz obejrzeć więcej zdjęć z testu nowego Clubmana? Sprawdź profil facebook'owy FZJ i nie zapomnij o jego polubieniu (link po prawej stronie).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz